poniedziałek, 17 września 2012

KURACJA Z WITAMINĄ C - ROZPOCZĘCIE

Wkońcu ( wiem wiem dziwnie to brzmi) nadchodzi jesień i można zacząć kuracje rozjaśniające, złuszczające.

Ja jakoś złuszczać się nie musze gdyż słońce mnie jakoś zawsze omija, czasy trądziku również, ale ze względu na poprawe wyglądu,blasku i wzmocnienia skóry naczyniowej jak już wcześniej pisałam postawiłam na witaminę C.
Jak już pewnie większość wie witamina C ma wszechstronne zastosowanie.
Zapewnie ochrone przed wolnymi rodnikami,chroni przed szkodliwym działaniem promieniowania UVA i UVB.
Stymuluje syntezę kolagenu.
Pomaga zapobiegać przedwczesnym oznakom starzenia się skóry ( tak wiem wiem gdzie mi może w wieku 24lat starzeć się już skóra, ale ważnym jest aby wcześnie temu zapobiegać a nie jak skóra zacznie się starzeć pojawiają się zmarszczki a skóra traci jędrnośc - wtedy tylko botulina:P )
Dodaje blasku skórze, rozjaśnia przebarwienia.

Jak już też wcześniej pisałam będę stosować witaminę C firmy GlySkinCare o stężeniu 7,5%.
Jak zapewnia producent użyte nośniki w produkcie o opatentowanej nazwie QuSome to cząsteczki, które umożliwiają głęboką penetracje w głąb skóry.

Zobaczymy będę opisywać co tydzień moje wrażenia ze stosowania produktu aż do skończenia:)

ale nie samą witaminą C człowiek (Marudka) żyje.
Zawsze liczy się komplementarność stosowania kosmetyków.


Witaminę C będę używać na noc pod krem.

Wieczór:

pianka do mycia twarzy z wodą - w celu oczyszczenia skóry z makijażu i zanieczyszczeń codziennego dnia
płyn micelarny - do dokładnego oczyszczenia skóry i wyrównaniu poziomu pH skóry
woda termalna - dla ukojenia,łagodzenia i lepszego przenikania kosmetyku w głąb skóry ( oczywiście spryskuje chwile czekam i odsączam ręcznikiem )
serum z witaminą C - nakładam na skórę, w okolicach oczu stosuje bardzo delikatnie choć moja skóra nie reaguje alergicznie, ale zawsze trzeba uważać skóra pod oczami jest najdelikatniejsza i trzeba obchodzić się z nią bardzo ostrożnie.
krem po oczy - po dokładnym wchłonięciu się serum pod oczy i na powieki nakładam krem nawilżający
krem do twarzy - dalej używam kremu na całą twarz z Vichy Normaderm opis preparatu TUTAJ

i jaka wypielęgnowana idę spać :)

DZIEŃ:

pielęgnacja dzienna jakoś specjalnie się nie różni jeżeli chodzi o początek od wieczora również pianka z wodą, płyn micelarny.
Pożniej nakładam krem z filtrem Avene.
Pisałam Wam już wcześniej, że krem nie do końca mi podpasował. Pomino, że przeznaczony jest do cery tłustej, formuła jest emulsyjna to i tak skóra mi się okropnie po nim błyszczy i tak póżniej nawet pod podkładem cera mi się błyszczy.
Nie lubie jednak marnować kosmetyków więc postanowiłam złóżyć go do końca bo pomino błyszczenia się skóry nie robi mi zadnej innej krzywdy.
Na błyszczenie znalazłam jednak radę.
PO nałożeniu kremu z filtrem czekam aż dobrze się wchłonie i nakładam krem(baze), który odkryłam dość niedawno.
W sumie sama nie odkryłam, ale pokazał mi go przedstawiciel marki Le frosh.
Marka, która kojarzona jest raczej ze skórą suchą,atopową łuszczącą się.
Mają oni produkty typu Squamax, Pilarix.

Base Matt creme to !krem nawilżająco matujący.

Pierwszy raz spotkałam się z taką konsystencją kremu matującego. Jest on jak gęsta masa skórą dość trudno można powiedzieć wciera w skórę, od razu czuć taką matową warstwę troche jak zaprawa:P
Efekt matowienia jest od razu, bardzo fajnie nakłada się na niego makijaż i utrzymuje się on faktycznie lepiej niż pod zwykłym kremie.
Mogę powiedzieć, że matuje.
Krem jest bardzo specyficzny, ale wart uwagi.Można go oczywiście używać jako jednynego kremu na dzień nie przesusza jak to bywa czasem z kremem matującym choć jak już próbowałam ten nie zawsze lubi połączenie z innym kremem.

Tak więc będzie wyglądać moja kuracja i pielęgnacja twarzy w najbliższym czasie.
Oczywiście nie zabraknie peelingu i maski raz w tygodniu :)

to było by na tyle.....

Buziaki:*
Marudka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 

dermofanka.blogspot.com Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos