piątek, 31 sierpnia 2012

Wyniki :(

Dziś luzny przedweekendowy post choć nerwy moje są w strzępach o 14 odbieram wyniki egzaminu na technika farmaceutycznego, serce mam w gardle zołądek ? zołądka nie mam :P

 Co ma być to będzie a tymczasem coś kosmetycznie :)

Zakupiłam niedawno w SP ( tak tak ja też chodzę do konkurencji ) Eyeliner:)

Zawsze używałam czarnej kredki do oczu ale dość szybko mi się scierała i nigdy nie dotrwała do wieczora :P
Więc postanowiłam zakupić eyeliner : )

Jako iż nigdy nie miałam tego typu produktu jedynie próbowałam w pędzelku co nie było owocną próbą postanowiłam spróbować czegoś niedrogiego. Będąc w SP zauważyłam półkę z firmą Essence, która miło mnie zaskoczyła. Mają dużą gamę produktów w bardzo przystępnych cenach.
Mój wybór padł na eyeliner w pisaku z fajną twardą końcówką w kolorzę czarnym w cenie 10,99zł.




Produkt bardzo przypadł mi do gustu. Jest wygodny w użyciu prosty w obsłudzę, linia wychodzi mi wyjątkowo prosto, nawet bardzo cieńka :)

Zmywa się bez problemu płynem z Biodermy, który obecnie używam.

Mam takie pudło, w którym są jeszcze nie otwarte kosmetyki i tak znalazłam takie cudeńko:)

Nigdy wcześniej nie używałam tych perfum, ale zakochałam się od pierwszego powąchania :)

Czy ktoś z Was używał?

Nie potrafie opisać zapachu, ale kocham go już równie mocno co Hugo Boss Woman :)







Kolejną moją nowinką jest bronzer :)
Już chyba od 5 lat mam ciągle kulki z Avonu, które po prostu mi zbrzydły zreszta pouciekała ich już troche pudełko się połamało więc musi ciągle stać na wierzchu. No ale nie mam serca wyrzucić. Miałam też bronzer z Avene fajny ale dla mnie ciut za mocny lub ja poprostu przesadzałam.

Ponieważ wpadł mi Nuxe Bronzer okazał się wspaniały.
Pomino iż wygląda w opakowanie na strasznie ciemny jest bardzo delikatny, ma maleńkie drobinki które świetnie rozświetlają. Do tego jest mega wielki więc prędzej się chyba zepsuje niż go żużyje:P





p.s. na dokładkę zawartość mojego pudełeczka z tymi co czekają na testowanie :) schowane za drzwiami żeby nie kuło w oczy :P











Idę zobaczyć, zdałam czy nie.... jestem pesymistką więc nastawiona na nie:P

Pozdrawiam

Buziaki:*

środa, 29 sierpnia 2012

ŻEGNAJ IDEALIO :)

No i jednak nie dałam rady!!
w poniedziałek postanowiłam odstawić Vichy Idealie. Nie wiem co z nią zrobić mam ponad połowe słoika. Jak ktoś chętny pisać oddam.

Krem u mnie w ogóle się nie sprawdził za ciężki, za tłusty, od momentu kiedy zaczełam go używać mam ciągle podskórne krostki, które nie wiem teraz czym zniwelować :(

Jednak dobra dusza ze mnie dałam kolejną szanse Vichy :P

Tym razem Vichy Normaderm Anti-Age.

Miałam już krem o podobnym składzie z La roche nowy Efaclar K więc zdecydowałam się na ten (muszę teraz jakoś usunąć krosty z mojej twarzy po Ideali )

skład kremu:
LHA - opatentowana cząsteczka, która delikatnie złuszcza powierzchnię naskórka, aby usunąć niedoskonałości. Pomaga odblokować zatkane pory, sprzyjając jednocześnie odnowie komórkowej.
Kwas glikolowy – złuszcza naskórek i pobudza jego odnowę. Dzięki niewielkiemu rozmiarowi cząsteczek wnika w głąb naskórka, by pobudzać odnowę komórkową od wewnątrz.
  Witamina C* – działa w skórze właściwej, pobudzając fibroblasty do syntezy kolagenu. Wpływa na tworzenie podporowej tkanki skórnej i budowę bariery skórnej. Posiada zdolność do aktywowania naturalnego złuszczania i wygładzania skóry. Ma również właściwości regulujące wytwarzanie melaniny, ujednolicające koloryt skóry i rozjaśniające przebarwienia. Działa antyoksydacyjnie.

skład bardzo mi się podoba gdyż lubie się złuszczać :P hehehe

Niestety jak to Vichy nie podaje stężeń swoich kosmetyków poza Ramnozom w serii LiftActiv:P
WItamina C jest pochodną.


Krem od 2 dni stosuje na noc, na dzień już końcówka GlySkinCare SPF30, ale już czeka w kolejce kolejny filtr więc ochrona SPF cały czas :)

Już po 2 aplikacjach widzę, że będę z niego zadowolona podoba mi się już konsystencja, szybko się wchłania. Tyle na dziś mogę powiedzieć jak zużyje to wystawie recenzje.
A tym czasem do 20 w pracy a po pracy czeka mnie oglądanie w domu meczu Real Madryt - Barcelona. Ja oczywiście z racji tego, że w domu mam zagorzałego fana Realu jestem za Realem .

A jak wasi Panowie?

a jako bonus pokaże Wam mój prezent od Oliwki - koszulka z Garfieldem, którą bardzo lubie :) zdjęcie robionę w pracy :P


pozdrawiam
Buziaki:*

 














poniedziałek, 27 sierpnia 2012

poweselnie - recenzja Sanoflore

ufff....co to był za ślub co to było za wesele :)

Panna Młoda piękna, Pan Młody niczego sobie, zabawa fajna pomino, że mój partner nie taneczny lub za mało wypił a wesele tylko do 4.30:P hehehe

Fakt, że do dziś jestem zmęczona o czymś świadczy.
Szkoda tylko ,że tak piękne chwile na które tyle się czeka tak szybko mijają :(

A teraz troche kosmetycznie.

Od ok.2 tygodni testuje nowy żel pod prysznic firmy Sanoflore

"Jedwabisty żel pod prysznic ze zmiękczającym ekstraktem z Wanilii Bio
Bogata kremowa konsystencja

Dzięki roślinnej bazie czyszczącej (kokos i cukier), formuła staje się bogatą pianką, która myje i koi skórę." - tyle od producenta.

Ja ze swojej strony powiem, że jestem bardzo zadowolona z niego. Pięknie pachnie, nawet się pieni pomino, że nie ma zmięczaczy dość wydajny mam jeszcze chyba połowe. Pięknie nawilża skórę i pozostawia faktycznie wygładzoną.

Do skóry ciała normalnej jaką ja posiadam jest idealny.

Nowością jaką dostałam do testowania jest krem tej samej firmy Lekki krem sezonowy, ale myślę, że na testy będzie musiał troche poczekać w kolejce :P

Jeżeli chodzi o samą firmę Sanoflore nigdy jakoś nie byłam zwolennikiem. Pamiętam jak 5 lat temu moja apteka wprowadziła tą linie spróbowałam pare produktów i nie przekonały mnie głownie ze względu na konsystencje i zapachy które dla mnie było mocno za mocne. Wycofaliśmy się i jakiś rok temu znów wróciły one do nas i coraz bardziej się do nich przekonuje.
Mają świetny miodowy krem do rąk, serie do skóry z niedoskonałościami (rewelacyjna maska oczyszczająca z tego co słyszę na około - sama nie testowałam ).

Zacznę bliżej testować nie tylko NUXE z kosmetyków naturalnych :P

lecę do domku odpoczywać:)

Buziaki:*

piątek, 24 sierpnia 2012

Zaślubiny mej Ani :)

Jako iż był panieński, czas na ślub i wesele a to już jutro :)

Jako kobieta moje przygotowania trwają dłużej niż mojego Piotra, który miał za zadanie kupić garnitur, następnie wypastować buty, wykąpać się i ubrać:)

Mi zajmie to troche dużej.
Przede wszystkim 1 problemem była sukienka. Odwiedziłam pare sklepów, ale że nie lubie chodzić przymierzać zwłaszcza sukienek bo na codzień nie chodzę wkońcu zdecydowałam się na wybór sukienki na stronie www.areyoufashion.com . Gorąco polecam strone i rzeczy bo są dobrej jakości, super obsługa i na przecenach można wybrać super rzeczy :)
Moja kiecka prezentuje się tak :
widok na wieszaku nie powala:P


Kolejny etap to buty.
Nie chodzę na obcasach a przecież nie pójdę na wesele w trampkach badź balerinach, więc zdecydowałam się na lakierowane koturny dość eleganckie i uniwersalne w modnym chyba teraz kolorze ( na modzie nam się tyle co nic:P )



oto buciki:

Na zmiane przygotowane również sandałki.

Iż sukienka ma ozdobę biżuterie chciałam wybrać delikatną a, że akurat tak się zdarzyło, że dostałam w prezencie urodzinowym od babci i moich przyszłych Boróweczek piękny zestaw przyda się akurat :)

Torebeczka kasyczna Batycki.

Pazurki pożelowane, zrobiony Francuski :)

teraz czas na fryzurę nie mam pomysłu mam 3 propozycje i zdam się na panią fryzjerkę :)

a co przed wielką imprezą:

gładkie nogi, peeling ciała, maska oczyszczająca na twarz, samoopalacz twarz ciało, na na sam koniec piękny olejek suchy z drobinkami złota z NUXE :)





heheh wiem wiem baby za dużo czasu i energii może to z babskiej próżności lub poprostu chęci podobania się innym.

Ja lubie po prostu dobrze się czuć a okres przygotowań do wyjścia jest bardzo przyjemny :)

środa, 22 sierpnia 2012

POWAKACYJNA PIELĘGNACJA

Wielkimi krokami zbliża się koniec lata co za tym idzie nasza skóra wymaga większej pielęgacji.

Ci szczęśliwcy, którzy byli na wakacjach i byczyli się na słonecznych plażach tym bardziej.
Promienie słoneczne może i ładnie opalają naszą skóre, ale pozatym bardziej szkodzą.
Przede wszystkim nasza skóra jest bardziej przesuszona, odwodniona,pomino opalenizny poszazała.
Jest parę sposobów na szybką regeneracje skóry.


Jeżeli skóra jest mocno opalona,ze schodzącą skóra najlepsze będą preparaty typu Avene Cicalfate, La roche posay cicaplast, Bioderma cicabio.

Kremy te przyspieszają regeneracje naskórka.
Sprawdzają się przy uszkodzonym naskórku, po zabiegach dermatologicznych,kosmetycznych.
Dodatkowo jeżeli jest woda termalna w składzie łagodzą i koją podrażnienia.
Skład Cicabio Arnica+ :

Kolejnym świetnym produktem są preparaty z dużym stężeniem witaminy C.
Jak wiadomo witamine C można stosować przez cały rok jednak w okresie letnim trzeba uważać ze słońcem ponieważ może powodować przebarwienia.

Witamina C nadaje się do każdego rodzaju skóry nawet skóry naczyniowej (obkurcza naczynia krwionośne)
Jest świetnym antyoksydantem, czyli przeciwdziała wytwarzaniu wolnym rodników co spowalnia efekt starzenia skóry.
Ponadto rozświetna skóre, rozjaśnia posłoneczne przebarwienia.
Prym jeżeli chodzi o apteczne preparaty z witaminą C wiedzie firma Auriga i jej prepatary z serii Flavo-C

W skład serii wchodzi:
Serum z vit C 8%
serum 15%
krem 5%
maska
Serum nakładany oczywiscie pod krem na dzień i na noc.
W okresie letnim stosować tylko na noc na dzień krem z wysokim SPF
Nowością na Polskim rynku jest firma GlySkinCare która posiada w swojej ofercie Serum z Witaminą C 7.5%

Podobno stabilne 2 lata w porównaniu do flavo-c które stabilne jest do 3miesięcy.
Stabilość, czyli utlenianie się witaminy C, dlatego jest ona pakowana w ciemne szklane buteleczki lub w przypadku kremu w metalowe tuby.
Ja dostałam Witaminę C z firmy GlySkinCare i od września zacznę stosować wtedy opiszę swoję odczucia co do tego produktu.

Flavo-C stosowałam paro-krotnie i byłam bardzo zadowolona z rezultatów.

Kolejną metodą na posłoneczne przebarwienia jest Kwas Glikolowy.
Tu przoduje Glyco-A firmy Isis Pharm.
Jest to 12% "peeling" który jest w postaci kremu i nakładamy do na noc.
Kiedyś mówione było, że nakładamy na noc i zostawiamy jako krem.
Rok temu mniej więcej od szkoleniowca marki dowiedziałam się, że stosuje się wieczorem na oczyszczoną twarz na ok.15min-do 1h i zmywamy po czym nałożyć krem nocny.
Spowodowane jest to możliwościa podczas snu dostanie się preparatu do oka.
Znam wiele pozytywnym opinii o preparacie.
Sama (choć nie powinnam) używałam glyco-a przez około 2 tygodnie nie widziałam spektakularnych efektów.
Ale ja ze swoją skóra naczyniową nie powinnam tego używać.

Nowością również jeżeli chodzi o serie z kwasem glikolowym jest firma GlySkinCare.
Firma posiada całą serie preparatów z kwasem do stosowania w domu oraz chusteczki do stosowania w gabinetach.

Myślę, że bedzie to hit w okresie jesiennym.






Świetnym produktem na odżywienie,nawilżenie i rozświetlenie jest również LIERAC MESOLIFT.

Występuje w postaci kremu do codziennego stosowania, w skład wchodzi koktajl mesolift 5% (czyli witamina C,A,E,B5,B6, minerały Mg Mn Zn Fe Ca,Kwas Hialurowony) ,AHA z owoców cytrusowych i pigmenty rozświetlające skórę.Ponadto masło morelowe,wosk z limonki.


Jest również intensywna kuracja w postaci serum w którym jest 15% koktajlu mesolift.
Idealny jako baza pod krem lub makijaż.


Ja osobiście z 3-4 lata temu stosowałam krem i byłam zawodowolona.


Jak już mówiłam na wrzesień szykuje się na kuracje Serum z GlySkinCare następnie dla podtrzymania efektu mam w planie użycie kremu mesolift :)

A pozatym dużo dużo nawilżać, nawadniać, regenerować.

wtorek, 21 sierpnia 2012

i po długim weekendzie :) niekosmetycznie!

mineło bezpowrotnie :)

Dziś troche niekosmetycznie aczkolwiek jutro postaram się wszystko nadrobić i poruszyć temat przebarwień i przesuszeń powakacyjnych :)

A weekend minął mi bardzo wesoło :) środa odsypianie, czwartek sprzątanie,piątek byczenie się, sobota panieński niedziela - w większości przespana:)

Panieński udało się wyśmienićie - nie obeszło się bez dojenia krowy i zbierania jaj przez Panne Młodą :) miejsce piękne naturalne zdrowe eko po prostu całkowite odmużdzenie:)

no i oczywiscie towarzyszki zabawy super dziewczyny :)

Teraz czeka nas tylko piękny ślub szalone wesele, ból głowy na drugi dzień iiii..... meczyk SPARTA-Tauron Azoty Tarnów :)

Po takiej ilośći wolnego troche nie mogę się ogarnąć, ale pora spiąć poślady i przygotować posty dla was :)

Mam w przygotowaniu również projekt - denko, który nie może doczekać się realizacji :P

pozdrawiam
Buziaki

Marudka:*


wtorek, 14 sierpnia 2012

NOWINKI KOSMETYCZNE


Witam Was po weekendowo-urodzinowym czasie :)

Olcia wyglądała ślicznie na swoim ślubie jak prawdziwa księżniczka, troche płakała, ale dzielnie nie uciekł sprzed ołtarza.
Teraz następna w kolejce Moja Ania:)

Urodzinki super się udały dziękuje wszystkim obecnym  a troche Nas było:)

A teraz szykuje się długi weekend :)

Mądra Marudka wzieła sobie 2 dni woolnego i w ten oto sposób ma 5 dni wolnego :)

na co wykorzystam.....
  1. wyśpię się
  2. odpocznę 
  3. posprzątam
  4. przygotuje nowe notki i fotki na bloga
  5. może jakieś małe spa w domu :)

 W ostatnich dniach wpadły w moje zachłanne kosmetycznie ręcę 2 nowinki.

Zła, czy dobra na początek?

hmmm.... zaczne od złej choć nie do końca złej.

Dostałam od koleżanki do przetestowania minisa firmy o której coś słyszałam, ale nigdy nie zgłębiałam się w szczegóły.
Jak dostałam to zaczełam.

Firma nazywa się PAT&RUB sygnowana nazwiskiem Kingi Rusin, co już wzbudza moje zainteresowanie bo wydaje mi się to kobieta z klasą, bizneswoman, która pod byle czym się nie podpisuje.
Posiadam krem na noc dla skóry 30+ .
Oczywiscie ja jeszcze nie jestem 30+, ale wypróbować można :)

Krem ma specyficzne mocne,naturalne zapachy.
Konsystencja kremu jest bardzo bogata wręcz jak mus.
Bałam się, że przy mojej mieszanej skórze w ogóle się nie wchłonie.
Okazało się jednak, że krem bardzo ładnie się wchłonął, skóra mi się nie świeciła wręcz wydawało mi się jakby była zmatowiona.

O poranku jak zmywałam twarz płynem micelarnym  powstała mi na twarzy delikatna piana, czyli krem był nadal na skórze i tworzył wartwe ochronna w ogóle nie wytarłam go w poduszkę :)

Ogólne wrażenie po 3 krotnym nałożeniu ciekawe, intrygujące.

Jednak zauważyłam jeden minus.
Zapchało mi troche skórę.
Nie zmieniłam zadnego kosmetyku poza tym nocnym i powstały mi białe cysty na twarzy w kilku miejscach.
Obawiam się, że jest on jednak za ciężki dla skór mieszanych.
Koleżanka która mi go podarowała testowała krem dzienny. Skórę ma tłustą i również miała pozatykaną skórę dlatego nie chciała już ryzykować z nocnym.

Opis kremu ze strony :
Krem na Noc 30+ to nowoczesny, zapobiegający oznakom starzenia krem z serii PAT&RUB FACE do aktywnej pielęgnacji nocą skóry twarzy i szyi.
Krem ujędrnia, reguluje, naprawia, regeneruje, uelastycznia.
W składzie Kremu na Noc 30+ są: antyoksydanty, kwasy omega 3 i 6, aminokwasy, flawonoidy, peptydy, proteiny, substancje chroniące i odbudowujące elastynę.
Krem do twarzy PAT&RUB FACE chroni i odbudowuje włókna kolagenowe. Zwiększa odporność i elastyczność skóry, poprawia jej napięcie. Przywraca skórze równowagę hydrolipidową. Zwalcza wolne rodniki. Nie zawiera alergenów.
Krem jest hipoalergiczny. Kosmetyk zawiera 100% składników naturalnych..
Kompozycja:
  • Elestan TM* – 5% - chroni włókna kolagenowe i odbudowuje elastynę
  • Peptamide TM*  6 – 3% - stymuluje syntezę kolagenu i odnowę skóry
  • Hydracire TM* S– 3% - woski roślinne – chronią przed utratą wody, wygładzają skórę
  • Dragon’s Blood* – 2% - zwalcza wolne rodniki, regeneruje włókna kolagenu
  • Olive Active HP* – 2% - regeneruje, przywraca równowagę hydrolipidową, chroni
  • Algomea NP R* – 3% - stymuluje odnowę komórkową, rekonstruuje lipidy i naturalną barierę ochronną
  • Olej Arganowy* – 3% - chroni przed wolnymi rodnikami. koi podrażnienia, bakteriostatyczny
  • Oryza Activ* - 2% – nawilża, chroni przed wolymi rodnikami, bogata w witaminę E
Krem zawiera również bogatą w proteiny i minerały tonizującą wodę orkiszową*.
*wszystkie surowce, z których skomponowany jest krem, mają certyfikat naturalności
INCI:

Bardzo eko, ale coraz częsciej zauważam, że jak coś jest eko to nie zawsze mi pasuje, często własnie zatyka.

wszelkie info o tych kosmetykach znajdziecie na stronie http://www.patandrub.pl/

Jestem jednak zaintrygowana tymi kosmetykami i chętnie bym coś jeszcze przetestowała.
Miałam okazje jednorazowo sprawdzić również krem do rąk
Jest to rewitalizujący balsam do rąk.
Przyjemny świeży zapach,
ładnie nawilżył ręce i szybko się wchłonął, co dla mnie jest cenne na codzień:)

Czyli ogólnie PAT&RUB nie tak do końca źle :P


Nowym Hitem choć jeszcze za bardzo się nie cieszę bo użyłam tylko raz jest nowa seria z firmy BIOVAX KERATYNA+JEDWAB.






W skład linii wchodzi maska do włosów, szampon do włosów.
Ja użyłam maski.
Wg.wskazań powinno się ją trzymać mininum 3min zalecane ok.15. Ja trzymałam prawie godzinę.
Już w czasie zmywania czułam, że moje włosy są miekkie i gładkie.
Po wysuszenia suszarką i użyciu prostownicy moje włosy były mega gładkie i miłe w dotyku.
Nawet koleżanki w pracy zauważyły, że mam ładne, błyszczące włosy.
Według składu maska posiada:
  • Aminokwasy jedwabiu -wnikają do włókna włosa,wypełniając ubytki strukturalne w jego warstwach korowych
  • Proteiny jedwabiu - tworzą na powierzchni włosa delikatny biofilm, który utrzymuje wilgoć w jego wnętrzu
  • Keratynę- uzupełnia niedobór składników budulcowych oslonki włosa, plombując jej uszkodzone miejsce
  • ekstrakt z henny (jak każdy produkt z BIOVAX) ułatwia aktywnym składnikom wnikanie do wnętrza włosa i jego cebulki.
Produkt nie zawiera SLS,SLES,glikolu propylenowego.

Powiem szczerze, że po jednorazowym użyciu ( w sprzedaży są jednorazowe saszetki za ok.2zł) skuszę się chyba na całe jej opakowanie :)

 To tyle jeżeli chodzi o moje odkryte nowości :)


Jako bonus pokaże Wam naszego arbuzika w szklarni który nie chciał ale wkońcu zaczął rosnąć :)







pozdrawiam
Buziaki:*





piątek, 10 sierpnia 2012

LAKIEROWO:)


 Chciałam na koniec pracującego tygodnia dodać jeszcze jakąś notkę przed weekendem postawiłam na pokazanie wam mojej kolekcji lakierów.

Jest ona dość uboga, ale zaczynam nad tym pracować.
Głownym powodem jest to,że moje naturalne pazurki zwłaszcza płytki są bardzo małe i krótkie zawsze sie łamią więc nawet nie było co malować. Od kiedy jednak używam odzywki Eveline pazury rosną jak szalone więc mogę troche poszaleć.
Mam w planie w tym miesiącu dokupić przynajmniej 2 szt:)

MOim problemem zawsze było bardzo to, że lakiery mi odpryskiwały praktycznie na 2dzien po pomalowaniu, co mnie odrzucało od ich ciągłego malowania.

20 idą pożelować moje pazurki i mam plan żeby żelować je regularnie więc bedzie większe pole do popisu kolorowego :)

oto moja kolekcja>

3 sztuki z INGLOTA już na wykończeniu.

Mój ukochany od lat 21, który jest niezawodny, pasujący na każdą okazje. Nawet dziś mam go na pazurkach :)


Kolejny to EVELINE

 Kupiłam go rok temu przez przypadek w Biedronce.
Stojąc przy kasie spostrzegłam zestaw lakier + tusz do rzęs z tej firmy za chyba 16zł. Z obu produktów byłam i jestem zadowolona. Tusz również był świetny , niestety nie spotkałam go póżniej pojedyńczo.


Kolejne 2 szt to firma CORAL.
Czerwień 211 zakupiłam już dawno, 145 to moja nowość o której wspomniałam niedawno wraz z miętą MISS SPORTY ( na zdjęciu nie wygląda na miętę)
Przed odkryciem odzywki EVELINE używałam Odżywki z keratyną firmy KOSMED

Jak widać po zużyciu nie szło mi z nią najlepiej.
Na 2 dzień po nałożeniu poprostu odchodziła mi od paznokcia.
Może to nie koniecznie wina odżywki po lakiery też mi się nie trzymały.


Kiedyś moja mama zajmowała się zakladaniem tipsów wtedy jeszcze nie byly modne kolorowe żele, brokaty itp. robiło się wzorki lakierami i ogólnie malowało się tylko lakierami.
Wtedy nasza domowa kolekcja było ogromna , dziś mama  już się tym  nie zajmuje, wiele lakierów wyrzuciła bo już nie nadawały się do użytku a i ja już mieszkam na swoim więc też nie miała bym codziennego dostępu :P

Kończąc nastał weekend dla mnie.
Mam nadzieje, że pełen wrażeń, w sobote wybieram się na ślub kościelny koleżanki z pracy długo oczekiwany bo planowany od roku a,że spędzamy ze sobą praktycznie każdy dzień więc byłam wtajemniczona prawie we wszystko i jest to dla mnie również przeżycie:)

a pozatym w niedziele mam urodzinki 24:) do tego rocznica zaręczyn 3 :)
a do tego o 18.00  Mecz Sparta Wrocław-Unia leszno na naszym stadionie:)
weekend zapowiada się bardzo ciekawie :)


 

dermofanka.blogspot.com Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos