Witam i przepraszam za tygodniową nieobecność, ale na początku tygodnia dopadła mnie grypa jelitowa i jakoś nie dałam rady.
Przyznaje się przez 2 dni nawet nie myślałam o pielęgnacji więc troche się zaniedbałam
Weekendowo wracam z nową siłą i nową pielęgnacją a mianowicie rozpoczynam moją kuracje z serum GlySkinCare z witaminą C do tego oczywiście dodatkowo na noc krem Vichy Normaderm Anti-Age z którego narazie jestem zadowolona:)
tak więc za tydzień powiem Wam o moich pierwszych odczuciach, co do witaminy C tej firmy.
W zeszły piątek zachęcona masą wpisów u innych osób odnośnie słynnego już laminowania włosów nie była bym sobą też musiałam spróbować.
Zakupiłam żelatynę spożywczą i .......
.............i chyba nie do końca zastosowałam się do zasad więc w sumie nic nie wyszło.
Zmieszałam żelatyne z wodą do rozpuszczenia, odstawiłam ja na parapet i troche o niej zapomniałam ( nie mogłam znieść tego smrodu więc postawiłam na oknie i zrobił się z niej wielki glut, który za nic nie chciał się zmieszać z moją maska keratynową z BioWax. Coś tam może nałożyłam na te włosy, ale efekt zaden.
Nie poddając się jednak mam plan dać żelatynie szanse w przyszłym tygodniu tym razem mam nadzieje, że moja próba będzie owocna po prostu nie dam jej już zastygnąć :P
hmmm.... to chyba tyle chciałam Wam napisać.
Przez weekend przygotuje nową notkę i pojawiam się w poniedziałek.
Buziaki :*
Marudka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz